18.10.2014

Potwór

Pewnie znasz to uczucie gdy idziesz przez ulicę i czujesz wzrok innych na sobie. Kiedy cię wytykają palcami. Kiedy wyzywają cię. Kiedy nie masz markowych rzeczy. Kiedy myślą że nie wiesz że obgadują Cię za plecami. Tak właśnie było ze mną. Nigdy nie miałam prawdziwej przyjaciółki wszystkie były fałszywe. Wszystkie chciały się pośmiać bo byłam inna. Inna nie którzy wiedzą co to znaczy gdy twoi rodzice mają cię daleko w dupie i nie przejmują się Tobą. Gdy codziennie w domu rodzice się kłócą o to dlaczego ojciec przepił wszystkie pieniądze. Gdy twoja mama ma siniaki na twarzy i na całym ciele. Gdy wstydzisz się przebrać przy koleżankach z klasy bo boisz się że ktoś zauważy że na ciele masz siniaki bo ojciec chciał się tylko z Tobą zabawić. A Twoja matka zamiast ci pomóc stoi z boku i się temu przygląda. A ty byś oddała za nią życie. Dawno myślałam o tym aby podciąć sobie żyły i zniknąć z tego świata. Zawsze gdy już trzymałam żyletkę przy ręce myślałam o tym co mnie trzyma przy życiu. Balet od zawszę był częścią mnie. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


- Roxana teraz ty ! - krzyknęła na mnie trenerka. Wszystkie oczy skierowały się w moją stronę. Podeszłam niepewnie. Usłyszałam muzykę. Piruet. Développé*. Pas de chat *. I skok. Do moich uszu dobiegł dźwięk oklasków. Odwróciłam się trenerka razem z tancerzami bili mi brawo. Rzadko się to zdarza. Więc byłam w szoku.



 Zmęczona udałam się do szatni w której się przebrałam w leginsy i turkusową bluzkę z napisem ,, Stupid Love ". Po pożegnaniu kolegów z zespołu udałam się w stronę mojej pracy.  Nie patrząc na drogę rozplątywałam słuchawki. Później pisk opon, upadek. 
- Jezu !  Nic ci nie jest ?! - miękki i przyjazny damski głos dobiegł do moich uszu. No tak mogłam się zorientować że to kobieta kierowała. Spojrzałam w górę moim oczom ukazała się wysoka, zgrabna,dziewczyna.
- Nie nic - dalej ilustrując szatynkę wstałam z zimnej ulicy.Była ubrana w  zwiewną, błękitną sukienkę która podkreślała jej długie chude nogi.
- Na pewno ? Może chociaż pani...Ciebie .. - zacięła się.
- Roxana - posłałam dziewczynie mój sztuczny uśmiech.
- Ola - uśmiechnęła się promiennie aż mi się nie dobrze zrobiło jak zobaczyłam jej uśmiech.
- Miło było poznać ale muszę iść - odwróciłam się. Gdy już chciałam odchodzić poczułam rękę na moim ramieniu.
- Może chociaż dasz mi swój numer to się spotkamy bo się trochę martwię - spojrzałam na Olę widziałam że jest jej głupio. 
- Jasne - podałam jej ciąg liczb. 
- To pa - pomachałam jej.
- Do zobaczenia - wsiadła do samochodu i odjechała. Usiadłam na pobliskiej ławce. Podciągnęłam koniec leginsów do góry. Moja noga była cała we krwi. Paru przechodniów patrzyło na mnie z obrzydzeniem. Opuszkami palców dotchnęłam kolana. Wstałam z ławki. I skierowałam się do domu. Krzyki mojego ojca było słychać już na klatce. Wbiegłam na górę. Gdy mój ,,tatuś" chciał uderzyć moją mamę. Wzięłam flakon i rzuciłam nim tego potwora powodując że z hukiem upadł na podłogę. Od razu przytuliłam moją mamę. Schyliłam się nad tym potworem i sprawdziłam puls. Żyje. Niestety. Poszłam do kuchni i zaparzyłam gorącej herbaty. Podałam kubek kobiecie.
- Mamo zostaw go - usiadłam obok rodzicielki.
- Ale ja go kocham ! - krzyknęła zapłakana.
Nic nie mówiąc wybiegłam z domu. Poczułam jak do moich oczu gromadzą się łzy. Usiadłam na pobliskiej ławce. Podciągnęłam nogi pod brodę i się rozpłakałam. Dlaczego ona nie rozumie że on ją krzywdzi w końcu zabije. Chce dla niej jak najlepiej. 
- I znów się spotkamy - usłyszałam dobrze mi znajomy głos. Spojrzałam w górę moim oczom ukazała się Ola - Co się stało ? - w jej głosie było słychać strach.
- Nic - spojrzałam w dół.
- Jak to nic jak płakałaś ?! - położyła dłoń na moim ramieniu - Roxana mogę ci jakoś pomóc ? - szepnęła
- Nie nikt mi nie pomoże - po moich policzkach spływały kolejne łzy.
- Powiedz mi o co chodzi - co mam jej powiedzieć że mój ojciec to alkoholik i gwałciciel a moja matka jest ślepa i nadal kocha mojego ojca po tym jak ją bije i gwałci ?! 
- Nie to nie jest takie łatwe nie zrozumiesz tego - szepnęłam.
- Spróbuje. Zaufaj mi - uśmiechnęła się delikatnie. Spojrzałam na dziewczynę. Raz się żyje. 
- No dobrze - westchnęłam. Opowiedziałam jej wszystko. Ale to co zrobiła Ola byłam w szoku. Poczułam coś mokrego na mojej koszulce. Płacze. Poczułam ciepło na sercu. Znam ją trzy godziny , a ona zna moją całą historie.


- Nie wrócisz to tego domu - powiedziała stanowczo
- To gdzie pójdę ? A po za tym tam jest moja mama - odparłam.
- Do mnie ! Ty jeszcze nazywasz ją mamą ?!  - miała racje. 
- No nie wiem - zapytałam.
- Ty już nie masz nic do gadania mój chłopak po nas jedzie - uśmiechnęła się. 
- Kiedy ty do niego dzwoniłaś ? - uśmiechnęłam się 
- Pisałam - puściła mi oczko. Po dziesięciu minutach przed nami stanęło czarne ,,Ferrari". Wysiadł z niego wysoki chłopak gdy podszedł bliżej....

===============================================
 I jest rozdział 1 ! < 3 Komentować < 3



* Développé - balansowanie na jednej nodze
* Pas de chat - koci skok z jednej nogi na drugą.








11.10.2014

Prolog

Jesteś brzydka -  śmiali się
Jesteś gruba - nie jadła
Jesteś głupia - przezywali 
Jesteś do niczego - załamała się

Jesteś piękna - oszuści
Jesteś za chuda - wytykali palcami 
Jesteś niesamowita - nie wierzyła 
Motylku nie rób więcej sobie krzywdy - nie słuchała powstawały głębsze rany 



Nikt nie ma pojęcia z jakim obrzydzeniem patrze codziennie w lustro
Nikt nie pojęcia jak nienawidzę swojego ciała 
I nikt nie wie jak nienawidzę wszystkiego co we mnie jest
Nikt nic nie wie.... 

You and I

Ty - Jesteś zakochany po uszy w siatkówce. Nie zwracasz uwagi na uczucia innych. Jesteś chamski i arogancki. Nie widzisz tego że mi na Tobie zależy. Uważasz mnie za głupią. 


  " Nie okazuje swoich uczuć 
 Boje się że zauważysz że Cię kocham 
Że jesteś dla mnie najważniejsza" 


Ja - Zakochana w balecie. Każdy mi mówi że jestem za chuda , że jestem anorektyczką. Kłamią ludziom nie warto wierzyć. Czasami jestem chamska ale tylko dla tych co na to zasłużyli.


"Nie mów nic. 
Kocha się za nic. 
Nie is­tnieje żaden powód do miłości."