12.12.2014

WSPOMNIENIA WRACAJĄ

- Nie wierze jak on mógł to zrobić ! - wykrzyczała Ola. Od kilku minut kręciła się w kółko po moim pokoju po tym jak opowiedziałam jej o całym zdarzeniu w domu moich rodziców - Gdybym poszła z tobą nic by się nie stało - szepnęła dziewczyna. Zerwałam się z łóżka i stanęłam przed dziewczyną.
- Nie pozwolę żebyś się oskarżała. To nie twoja wina ! To ja nie umiem się mu postawić ! - powiedziałam patrząc na twarz dziewczyny. Po czym ją przytuliłam. Ola odwzajemniła mój uścisk. Stałyśmy tam dobre 20 min i stałybyśmy dłużej gdyby do pokoju nie wpadł Karol i oznajmił nam że obiad gotowy. Na samą myśl o jedzeniu zrobiło mi się słabo. 
- Ja podziękuje nie je.. - niestety nie mogłam dokończyć bo Karol mi przerwał.
- Nie wmawiaj sobie tego - uśmiechną się w moją stronę chłopak - A teraz choć na obiad - pociągną mnie za rękę nic nie mówiąc szłam za chłopakiem. Nie chce jeść. Boje się że bardziej przytyje. Nie chce jeść. Boje się przytyć. Z moich myśli wyrwał mnie głos Karola.
- Roxi mam nadzieję że przyjdziesz jutro na nasz mecz ? 
- Jaki mecz ? Czekaj kto gra ? - spojrzałam na niego potem na Ole
- Nie słuchałaś nas ! - zaśmiał się chłopak 
- Słuchałam ! - zaprzeczyłam kłamiąc chłopaka 
- Tak to o czym gadaliśmy ? - spojrzał na mnie podejrzanie chłopak.
- Nie wiem - wystawiłam w stronę Karola koniuszek języka.
- Wiedziałem - zaśmiał się - Jutro gramy z Andrzejem mecz. Ola idzie a ty razem z nią - uśmiechną się do mnie.
- Nie mam nic do gadania nie ? 
- Mądra dziewczynka - uśmiechną się i poczochrał mi włosy. Cała trójką zeszliśmy na dół. 
- A gdzie Andrzej ? - Ola spojrzała na swojego chłopaka.
- Zamkną się w pokoju
- To ja może z nim pogadam - zaproponowała Ola.
- To nic nie da nie chciał nawet ze mną gadać - odparł zmartwiony chłopak. Dziewczyna już się nic nie odezwała. Usiedliśmy przy stole gdzie był już naszykowany obiad. Spojrzałam na talerz na którym było już naszykowane spaghetti.
- Smacznego - uśmiechną się w moją stronę Karol biorąc do ręki widelec. 
- Wzajemnie - mruknęłam idąc w ślady chłopaka. Nawinęłam na widelec makaronu. Przez dłuższą chwilę patrzyłam się na talerz z jedzeniem. Chyba za długo ponieważ Ola to zobaczyła. Uśmiechnęła się do mnie pogodnie i położyła rękę na moją. Dam rade. 1,2,3 przełknęłam jedzenie. Usłyszałam ciche westchnięcie dziewczyny. Gdy już talerz był pusty.Odeszłam od stołu. Wchodząc po schodach czułam jak jedzenie w moim brzuchu zaczyna wariować. Tak już wiedziało co je czeka. Zatykając usta dłonią weszłam do łazienki i zaczęłam wymiotować. Po chwili poczułam jak ktoś kładzie rękę na moich plecach. Zaskoczona odwróciłam się i ujrzałam Andrzeja. Poczułam jak moje policzki mnie palą. Szybko spuściłam wodę i przepłukałam sobie twarz. Dłużej nie wytrzymałam i się rozpłakałam. Po chwili jednak zatonęłam w ramionach chłopaka. Poczułam się bezpiecznie. Chciałam żeby ta chwila trwała na zawsze.
- Możemy pogadać ? - chłopak spojrzał mi głęboko w oczy. Kiwnęłam tylko głową. Gdy Wrona mnie puścił zakręciło mi się w głowie powodując że upadłam na kafelki. Pamiętam tylko ból i krzyki.

* Oczami Andrzeja * 

Siedzieliśmy w szpitalu od 2 godzin czekając aż doktor skończy badać Roxi. Bałem się o nią. Bałem się że stanie się jak z moją siostrą. Nie wiem dlaczego ale jest coś w niej co mnie do niej ciągnie. Gdy lekarz wyszedł z sali. Poderwałem się na równe nogi. 
- Panie Doktorze co z nią ? - skierowałem się do starszego mężczyzny.
- Jest pan kimś z rodziny ? - spojrzał na mnie. 
- Tak. Jestem jej narzeczonym - uśmiechnąłem się blado do mężczyzny. 
- Zapraszam ze mną do gabinetu - nie sądziłem że jestem takim dobrym kłamcą. Spojrzałem na Ole i Karola którzy stali w osłupieniu przyglądając mi się. Puściłem im oczko i wszedłem do gabinetu doktora. Co tam usłyszałem moje wszystkie wspomnienia wróciły. To nie może być prawda. 



_________________________________________________________________________________

PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM  ♥