29.01.2015

CZ I KSIĘŻNICZKA ♥

Chłopak złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Dwoma palcami podniósł mój podbródek powodując że spojrzałam w jego kasztanowe oczy.
- Nie jestem na Ciebie zły. Jestem zły na Ciebie bo znów spowodowałem że płakałaś - kciukiem wytarł łzę która spływała po moim policzku - że na Ciebie nakrzyczałem po prostu przepraszam - odparł ze smutkiem w głosie - Jestem szczęśliwy że postanowiłaś się leczyć. Będziemy cię wspierać Karol , Ola i ja - ostatnie słowo wypowiedział z niepewnością bojąc się mojej reakcji. Nic nie mówiąc wtuliłam się w tors chłopaka.
- Dziękuje. Proszę nie mów nikomu o mojej chorobie - szepnęłam całując chłopaka w policzek.
- Nie masz za co. A teraz chodź do środka -odparł z troską w głosie. U boku Andrzeja ruszyłam w stronę wejścia
 - A nie wiedziałam że jesteś moim narzeczonym - spojrzałam na niego z małym rozbawieniem. Chłopak jedynie posłał mi spojrzenie spod byka. Nic się nie odzywając udałam się z powrotem do swojej sali. Rozejrzałam się po pomieszczeniu w celu znalezienia drzwi które prowadzą do toalety. Gdy już je ujrzałam chwyciłam za klamkę i weszłam do środka. Prawie dostałam zawału gdy ujrzałam siebie w lusterku. Włosy potargane , makijaż rozmazany. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i chwyciłam mydło a następnie odkręciłam kurek z ciepłą wodą. Gdy już całkowicie zmyłam makijaż zabrałam się za włosy. Rozczesałam moje czarne długie włosy które chwile później zawiązałam w kucyka. Kilka minut później usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę - krzyknęłam. Za drzwi wychyliła się głowa uśmiechniętej dziewczyny. 
- Przyniosłam ci ubrania i kosmetyki - mówiąc to weszła głębiej.
- Dziękuje - wzięłam z rąk Oli rzeczy i westchnęłam cicho. Dziewczyna posłała mi tylko pocieszający uśmiech i wyszła zostawiając mnie samą.

* Oczami Andrzeja * 

- Wrona ? - Karol od kilku minut męczył mnie pytaniami na temat Roxany.
- Nie powiem ci - odpowiedziałem siadając na łóżku dziewczyny.
- Może ty coś do niej czujesz ? - spojrzał na mnie podejrzliwie. Wybuchłem głośnym śmiechem a po chwili zostałem uciszony przez wchodzącą do sali pielęgniarkę która poinformowała nas że za chwilę przyjdzie lekarz aby porozmawiać z Roxaną. W tym samym czasie do pomieszczenia weszła Roxi. Moje oczy zwrócił się w jej stronę. Na jej nogach widniały czarne leginsy , czarne długie włosy opadały na jej chude ramiona , dopasowaniem całego stroju była biała bluza na której widniał napis " cool kids dance ". Gdy nas zobaczyła na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Podeszła do nas siadając obok mnie.
- Gdzie Ola ? - spojrzała na mnie a następnie na Karola 
- Wyszła po kawe - odpowiedział Karol. Dziewczyna  mruknęła pod nosem coś nie zrozumianego. Po paru minutach milczenia do sali wszedł starzec ubrany w biały fartuch na którym widniała plakietka z jego nazwiskiem. Malik. Uśmiechną się pogodnie gdy zobaczył  Roxi ona zaś posłała mu niepewny uśmiech.
- Może pan wyjść ? - mężczyzna spojrzał na Karola który następnie złapał mnie za rękaw. Prowadząc w stronę drzwi.
- Ale pan może zostać - odparł mężczyzna patrząc na mnie. Spojrzałem na Roxane która kiwnęła głową dając mi znać że mogę zostać. Podszedłem do dziewczyny kładąc jej rękę na ramieniu. Chwilę później zobaczyliśmy jak zszokowany Karol opuszcza sale.
- Pani wie o swojej chorobie ? - spytał niepewnie dziewczyny która kilka sekund później delikatnie kiwnęła głową. - Chce pani .... - zanim lekarz skończył Roxana mu przerwała.
- Tak będę się leczyć - odparła cicho ale na tyle głośno aby lekarz ją usłyszał. Objąłem ją w talii przyciągając ją bliżej siebie. Na twarzy lekarza pojawiło się zdziwienie a zarazem radość. 
- Wspaniale dziś pani zostanie wypisana i przy okazji omówimy etap leczenia - uśmiechną się starzec po czym opuścił salę. 
- Dziękuje - uśmiechnęła się w moją stronę.
- Nie masz za co - odparłem zostawiając na jej czole pocałunek.
- Mam - zaprzeczyła patrząc mi w oczy. Przez kilka minut patrzyliśmy na siebie. Teraz mogłem dostrzec jak bardzo była piękna. Miała piękne błękitne oczy, porcelanową prawie białą cerę lalki, długie lekko kręcone włosy które bardzo mi się podobały dodawały całego uroku. Niestety tą piękną chwilę przerwało nam pukanie do drzwi. Oboje spojrzeliśmy w tamtą stronę. Do sali wparowała dwójka naszych przyjaciół. Od razu wymieniali między sobą spojrzenie chyba dlatego że staliśmy blisko siebie. Bardzo blisko. Od razu się od siebie odsunęliśmy.
- Co mówił lekarz ? - zmartwiona Ola przerwała tą niezręczną chwilę.
- Mogę dziś wyjść - na twarzy Roxi pojawił się najpiękniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałem. 
CZEKAJ CO ?! 
- O to super. Pojadę z Karolem do do domu i przywieziemy ci normalnie rzeczy - powiedziała to po czym pociągnęła Karola za rękę wychodząc z sali. Zostaliśmy sami znów. 
- Możemy pogadać ? - spytałem z nadzieją w głosie 
- Jasne - odparła czarnowłosa - A o czym ? - zapytała siadając na łóżko. Postanowiłem pójść w jej ślady i chwile później siadłem obok niej.
- O tym co się wydarzyło w twoim domu .. .- mruknąłem pod nosem. Bałem się jej reakcji. Może to za wcześnie ? Ale ciekawość bierze górą. Dziewczyna westchnęła cicho.
- Okey. Powiem Ci.
Trochę bałem się tego co usłyszę. Dziewczyna zaczęła mówiła o jej wszystkich problemach. Miałem chęć pojechać do jej ojca i go zabić za to jak skrzywdził moją Księżniczkę.
Moją co ? 
Zobaczyłem że Roxi ma łzy w oczach. Przerwałem jej przyciągnąłem do siebie na kolana od razu się we mnie wtuliła.
- Nie płacz Roxi. Nie warto na niego łez. Obiecuje że nie pozwolę cię nigdy skrzywdzić - szepnąłem do jej ucha. Dziewczyna spojrzała na mnie i delikatnie się uśmiechnęła. Ogarnąłem z jej twarzy włosy. Delikatnie się nad nią nachyliłem. W tym samym momencie do sali wparował lekarz. Uśmiechną się do nas pogodnie. Zawstydzona dziewczyna zeskoczyła z moich kolan i skierowała się razem z lekarzem do jego gabinetu. Zostałem sam jednak nie na długo. Po chwili zapłakana Roxana wbiegła do sali chowając się w moich ramionach. Objąłem ją i przyciągnąłem bliżej. Moja koszulka była mokra od łez dziewczyny. Ale teraz to nic nie znaczyło najważniejsze było co się stało w tym gabinecie i dlaczego Roxi płacze. 
- Roxana co się dzieje ? - spytałem po chwili - Powiedz cokolwiek. Księżniczko nie płacz. 
Czy Ja właśnie powiedziałem do niej księżniczko ?! 



2 komentarze:

  1. Świetny rozdział <3 Mam nadzieję, że Andrzej będzie wspierał Roxanę :D
    Czyżby Wrona się zakochał ^^
    Zapraszam do mnie :
    http://ironiaa-losu.blogspot.com/
    Karol Kłos w zupełnie innym wydaniu :D
    Pozdrawiam i życzę dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że Wrona wreszcie wszystko zrozumiał i zmienił swoje nastawienie.
    Czekam na następne części!
    Pozdrawiam! :)
    http://pelniawyobrazni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń